piątek, 6 kwietnia 2012

Oto historia pewnej dziewczyny. Nazwijmy ją B.

Kilka lat temu, kiedy w jej nastoletnim organizmie zaczęła szaleć burza hormonów, zaniepokoiło ją, że w nietypowych miejscach ciała zaczynają rosnąć jej gęste, czarne włosy. Nawet na plecach i ramionach, na twarzy. Spróbujmy sobie wyobrazić szesnasto – siedemnastoletnią dziewczynę, zaniepokojoną, przerażoną tym co się dzieje. Świadomą, że coś jest nie tak, ze trzeba natychmiast cos z tym zrobić, zanim zamieni się w owłosioną małpę?

Przecież nikt jej nie będzie chciał i stanie się pośmiewiskiem.
Co robi ta młoda dziewczyna? Oczywiście, udaje się do lekarza. 100 lat temu być może poszłaby do uzdrowicielki, zielarki, czarownicy. Dziś funkcję tą sprawują lekarze. Wielu z nich pomaga, ale wielu jest niebezpiecznych. Trzeba na nich tak samo uważać jak na uzdrowicieli, kręgarzy i bioenergoterapeutów. Trzeba mieć do nich ograniczone zaufanie.

Reakcja lekarza była natychmiastowa: diagnoza: hirsutyzm, leczenie: kuracja hormonalna, czyli tabletki antykoncepcyjne. Trzeba sobie uzmysłowić, że od samego początku, kiedy jej hormony płciowe zaczęły działać, od razu zostały zastąpione hormonami z tabletek, które całkowicie przejęły tę funkcję.
Oczekiwany efekt nastąpił, widmo owłosionej małpy zniknęło. Co za ulga. Miała teraz szansę, jako młoda, piękna dziewczyna zdobyć serce jakiegoś sympatycznego chłopaka, i tak się stało.

Kiedy w bajkowej scenerii syrenka chciała zdobyć miłość księcia, udała się do czarownicy aby poprzez czary uzyskać w pełni ludzką postać. Udało się i książę odwzajemnił jej miłość, byli szczęśliwi, ale nie trwało to długo, ich szczęście skończyło się, a syrenka zmieniła się w morską pianę.
B. jest w szpitalu.

Co się stało? Na razie nie wiadomo jakie są rokowania, pewnie się z tego wywinie. Diagnoza: zatrucie lekami, hormonalnymi tabletkami antykoncepcyjnymi.
Co z nią będzie? Jak zareaguje jej organizm na szpitalną detoksykację? Czy problem z nadmiernym owłosieniem powróci? Czekam na dobre wieści, o złych nie chcę słyszeć.

Trudno sobie wyobrazić, jak nadmierna ilość włosów może wpłynąć na jakość życia, ile to oznacza cierpienia dla młodej dziewczyny. Oto opinia jednej z czytelniczek poradnika ‘Olej z krokosza w depilacji. Jak na zawsze pozbyć się niechcianych włosków’:
„depilacja to do tej pory była moja życiowa zmora, przeszłam już chyba wszystko, co możliwe, ostatnio nawet zaczęłam myśleć, że może Bóg mnie tak owłosił, bo mam nie żyć z mężczyzną...o mamo, masakra! tyle łez i cierpienia ile mi przysporzyła depilacja to tylko Bóg wie”

Dla mnie na chwilę obecną najważniejsze jest, że można naturalnymi środkami rozwiązywać problemy, nieraz poważne, i że jest naturalna alternatywa do kuracji hormonalnych.

Powiem więcej: olej z krokosza to jeden ze środków, obecnie znanych w Polsce, naturalnie zwalczających objawy hirsutyzmu. Ma swoje wady: działa powoli, jak to zwykle bywa w terapiach naturalnych, ale skutecznie. W poradniku opisuję także jeszcze jedną wadę tego oleju, o której nie wspomni Ci żaden sprzedawca, ale warto ją znać i ominąć jej skutki, zanim zaczniesz na własną rękę stosować olej z krokosza.

Na darmowy kurs o depilacji krokoszem można zapisać się obok w okienku. Uczestnicy otrzymują za darmo m.in. fragment poradnika.

Ciąg dalszy tej historii zostanie wkrótce opublikowany i przeczytają go tylko osoby zapisane na listę. Dlatego warto się wpisywać. (obok w okienku)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz